Ojciec małego chłopca, który doznał poważnych poparzeń, został oskarżony przez białogardzką prokuraturę o nieudzielanie pomocy swojemu 1,5-letniemu dziecku i narażenie go na bezpośrednie ryzyko utraty życia albo poważnego uszczerbku na zdrowiu. Ryszard Gąsiorowski, prokurator Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, przekazał te informacje do publicznej wiadomości.
Mariusz J., który niedawno wraz z żoną i dziećmi wrócił do Karlinia (województwo zachodniopomorskie), jest również podejrzany o zranienie swojego starszego dziecka. Według oskarżeń, mężczyzna miał kilka razy uderzyć kijem swoje dziecko, powodując lekkie obrażenia ciała.
Gąsiorowski dodał, że Mariusz J. przyznał się do zarzutu o nieudzielenie pomocy swojemu synowi. Tłumaczył jednak, że nie skorzystał z pomocy lekarskiej dla dziecka, ponieważ uwierzył w zapewnienia teściowej, która twierdziła, że wystarczy smarować ranę maścią i nic złego nie przydarzy się dziecięciu. Podczas gdy Mariusz J. zaprzeczył, że zranił swoje starsze dziecko, utrzymuje, że jest dobrym ojcem.
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, złożyła wniosek do sądu rejonowego o tymczasowe aresztowanie Mariusza J. na okres trzech miesięcy. Prokuratorzy podkreślili, że jest ryzyko, iż podejrzany będzie próbował wpływać na przebieg postępowania przygotowawczego lub nawet uciec i ukryć się.
Warto przeczytać
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada serię podejrzanych pożarów na wyspach Międzyodrza
Archiwum Państwowe w Szczecinie wzbogaciło się o cenne zasoby historii lokalnej
Kolejny pożar w Siadle Dolnym: Strażacy i samoloty ponownie w akcji